Ile razy w swoim życiu usłyszałeś, że jeśli chcesz mieć zdrowe plecy powinieneś siedzieć prosto, schylać się na prostych plecach, pod żadnym pozorem nie dźwigać na siłowni, a najlepszą aktywnością dla Twoich pleców jest basen ?

Niestety zdecydowanie za dużo…

Jednym z powodów dla którego tak się dzieje jest błędne zrozumienie biomechaniki kręgosłupa oraz opieranie diagnostyki na badaniach obrazowych. W teorii nie wolno Ci się schylać na zgiętym kręgosłupie ponieważ potencjalna przepuklina kręgosłupa, która w większości przypadków nie zrobi Ci większej krzywdy miałaby się pogłębić, ucisnąć na nerw i potencjalnie powodować rwę kulszową.

Pamiętaj, że badania obrazowe wykonywane w „zwykłym bólu pleców” są często wykonywane bez większej potrzeby, gdyż zazwyczaj nie mają dużego związku z bólem kręgosłupa, a ich wynik dla laika jest na tyle przerażający, że na bazie reakcji stresowych ból może wręcz wzrosnąć. Mało tego jeśli otrzymasz taki wynik zaczynasz bać się jakkolwiek ruszać, schylać.

A co jeśli bym Ci powiedział że schylając się na zgiętym kręgosłupie :

- poprawiasz stan dysków,

- regulujesz napięcie mięśniowe,

- pozytywnie wpływasz na powięź piersiowo-lędźwiową, która jest jedną z kluczowych struktur wpływających na kręgosłup,

 - finalnie poprawiasz zakres ruchomości kręgosłupa i przywracasz mu prawidłową funkcję.

Schylanie się na zgiętym kręgosłupie jest więc kluczowe aby zmniejszyć ryzyko bólu pleców. Kręgosłup jest bardzo solidną konstrukcją zabudowaną od każdej strony więzadłami, mięśniami, powięziami, torebkami stawowymi. Gdyby tak nie było dźwignięcie 300 kg nie byłoby możliwe dla kręgosłupa.

Schylanie w wiekszości na prostych plecach może zaprowadzić do usztywnienia wyżej wymienionych struktur co będzie wiązało się z utratą funkcji zgięcia kręgosłupa co finalnie zaprowadzi do konieczności podjęcia walki z bólem pleców.